piątek, 4 listopada 2016

4 listopada

4 listopada. To chyba zawsze będzie najważniejsza data w moim życiu. To dzień, w którym równo rok temu, moje życie przewróciło się do góry nogami. Zadrżały niepewne fasady, strefa komfortu przestała istnieć. Wielki podręcznik do nauki życia i przetrwania spadł mi na głowę. Nie mogłam być obojętna. Mam nadzieję, że ta wiedza zostanie mi do końca i będę potrafiła ją odpowiednio wykorzystać. Moje doświadczenie, to również refleksja dla Was. Nie bez powodu to się wydarzyło między nami wszystkimi. To lekcja również dla Ciebie.
Myślałam, że dzisiaj już napiszę – jest 4 listopada, mija rok, a ja jestem zdrowa. Niestety, życie jest mało przewidywalne i pomimo starań, zarówno moich jak i wielu ludzi, nie mogę tego napisać. Chociaż wiem, że już naprawdę niewiele zostało. Mocno w to wierzę.
4 listopada, moja mama usłyszała od lekarzy, że mogę umrzeć w każdej chwili, przez horkruksa. Walczył ze mną skubany. Chciał mnie wrzucić w bukszpan w trakcie jazdy. Chwała Bogu, nie udało mu się, choć DWA RAZY był blisko zwycięstwa. Mam nadzieję, że już nigdy więcej się nie odważy.
Mija rok. Pragnę tu i teraz podziękować wszystkim ludziom, zaczynając od tych, którzy byli, są i będą - mojej rodzinie i przyjaciołom. Wielki szacunek za poświęcenie, oddanie, za miłość i przyjaźń. Żadne z Was nie musiało w żadnym stopniu rezygnować z części swojego życia dla mnie. Dziękuję.
Chcę podziękować także wszystkim tym, którzy stanęli w tym czasie na mojej drodze, całemu personelowi szpitali, w których przebywałam, pacjentom fighterom, których poznałam, ludzi którzy nieśli pomoc całej mojej rodzinie w tym trudnym dla nas czasie, tym którzy wierzyli we mnie, myśleli o mnie, modlili się za mnie. Tym którzy udostępniali posty, ODDAWALI KREW, wozili piżamy, wysyłali smsy, rozliczyli się z podatku, licytowali, grali na koncercie dla mnie, trzymali mnie za rękę, powiedzieli dobre słowo, odwiedzali, zaczepiali na ulicy, chcieli do mnie napisać lecz się bali, a wiem, że wielu jest takich ludzi. DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM. 
Jest jeszcze jedna rzecz, jakiej mogłabym podziękować gdyby była człowiekiem – to muzyka. Bez muzyki, która jest we mnie, której słuchałam, bez myśli o powrocie do śpiewania, straciłabym sens życia. Jestem szczęśliwa, że mogę jej tak mocno doświadczać. Ona ma niesamowitą siłę, która jest była i będzie dla mnie uzdrowicielem.
Już zalałam klawiaturę, więc kończąc dopiszę, że robienie dobra jest super i DOBRO POWRACA, zobaczycie.
Ja już tego doświadczyłam. 
Kłaniam się.
Jadźka Fighter.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz